19 marca w godzinach wieczornych dostaliśmy informację na temat psa wyrzuconego z okna na wysokości pierwszego piętra. Dramatyczny incydent wydarzył się w nocy z 18 na 19 marca. Pijany konkubent opiekunki suczki wyrzucił ją na hałdę śniegu. Przerażona kobieta zbiegła na dół, zabrała sunię i uciekła z mieszkania. Gdy o wszystkim powiadomiła fundację, czasowo przebywała w mieszkaniu znajomych. Z uwagi na trudną sytuację mieszkaniową oraz materialną nie mogła podjąć się ani leczenia, ani dalszej opieki nad suczką, z którą była bardzo związana. By zapewnić jej... Czytaj dalej...
Gdzie wy spędziliście święta? Bo ona w przydrożnym wiejskim rowie. Sama, bez schronienia, na deszczu, mrozie, zimnej ziemi, bez jedzenia. Porzucona, potrącona, obolała, ze złamaną łapą. Podczas gdy my wszyscy w rodzinnym gronie obchodziliśmy jedne z najbardziej radosnych, pełnych nadziei i miłości świąt, ona traciła zapasy sił, a w końcu straciła szansę na życie w pełnej sprawności. Czekała dwa tygodnie na ratunek. Przeżyła chyba tylko dzięki sile woli, bo wszystkie okoliczności były przeciwko niej, a cały świat jakby starał się doprowadzić do jej... Czytaj dalej...
Wygląda jak marna pozostałość po pięknym psie, którym zapewne kiedyś był. Wynędzniały, z 20-kilową niedowagą, skórą niemal w stanie rozkładu, wielkimi pchłami w tym rzadkim futrze. W takim stanie koczował w krzakach przy drodze w podłódzkiej miejscowości wypoczynkowej. Pies zrezygnowany, jeszcze kilka godzin temu nie spodziewający się niczego dobrego, teraz odpoczywa i odzyskuje siły w klinice. Pierwsze badania wskazały na silny stopień wyniszczenia organizmu, przede wszystkim ze względu na długotrwałe zagłodzenie, odwodnienie i przemarznięcie. Osho ma też... Czytaj dalej...
Widzieliśmy już wiele, ale do psów tak wyniszczonych przez karygodne zaniedbanie człowieka wciąż nie możemy się przyzwyczaić. Wyłysiałe, pokryte strupami i łuskami psy to dla nas już codzienność. Wyadoptujemy jednego, pojawi się drugi... I tak po adopcji Sonnego przedstawiamy Borysa, którego mimo ogromnych cierpień nie opuściła pogodna bokserza natura... Borys jest bokserem, a przynajmniej kiedyś boksera przypominał. Teraz Borys prawie nie ma włosów, bo ktoś przestał o niego dbać. Długo błąkał się w Kutnie zanim zdobył czyjeś zainteresowanie. Pewnie byłby... Czytaj dalej...
Widzieliśmy wiele, ale czegoś takiego jeszcze nigdy. To tak jakby wszystkie nieszczęścia świata spadły na tego psa. Choć prawdę powiedziawszy - to biedne stworzenie od dawna nie przypomina psa... Brak sierści, skóra jak u słonia - pofałdowana, twarda, zrogowaciała. Poznajcie Iwana - psa o pięknym wnętrzu ukrytym pod pancerzem ciężkiej choroby i brutalnego zaniedbania człowieka. Iwan był psem znanym w okolicy - często przebywał w towarzystwie panów niestroniących od butelki. Był psem jednego z nich, ale to tak jakby był niczyj. Zawsze radził sobie sam, nikogo nie... Czytaj dalej...
O tym, że środkiem ruchliwej jezdni chodzi duży rudy pies, informowano nas kilkakrotnie. Pies miał być przeraźliwie chudy, bardzo zmęczony i zrezygnowany. Nie zważał na jadące samochody, uciekał tylko przed ludźmi, którzy pewnie nie raz go przepędzili. Pierwsza nasza próba złapania go skończyła się porażką - przerażony uciekł na drugą stronę ulicy i już się nie obejrzał. Kolejnym razem byliśmy już nieco bardziej przygotowani. Osoby zgłaszające interwencję miały rację - ten pies był w bardzo złym stanie. Wyglądał jakby od wielu tygodni błąkał się i... Czytaj dalej...
Homer vel Bodzio - pies rasowy, rodowodowy. Ktoś kiedyś dołożył bardzo wielu starań, by mógł wyrosnąć na zdrowy i piękny egzemplarz, z którego przyszły właściciel miał być dumny. Tak się jednak nie stało. Homer jest jużakiem, ale jego jużaczy wygląd, postura, a nawet charakter bardzo odbiegają od wzorca tej rasy. Więcej - odbiegają od wzorca jakiegokolwiek zdrowego i pełnego sił psa. Homer, dzięki swojemu ostatniemu właścicielowi, jest wrakiem... Dowiedzieliśmy się o nim dzięki anonimowemu zgłoszeniu. Uprzedzano nas, że na miejscu zastaniemy tragiczny widok... Czytaj dalej...
Ile jeszcze znajdziemy w naszym otoczeniu domów, w których po cichu cierpią zwierzęta? Kiedy ludzie wreszcie pojmą, że chore zwierzę należy leczyć, a nie zostawiać na śmierć w męczarniach? Tym pytaniem zakończyliśmy niedzielną interwencję. Gdy poznaliśmy Aresa, nie mogliśmy uwierzyć, że ta historia dzieje się na naszych oczach ponownie. Kto pamięta Sonię, ten wie o czym mówimy... Zgłoszenie o potrzebującym pomocy psie otrzymaliśmy, jak to często bywa, telefonicznie od osób, które nie mogły dalej patrzeć na jego cierpienie i postanowiły w jakiś sposób mu... Czytaj dalej...
Dwa tygodnie temu przeprowadziliśmy interwencję we wsi Marianki mającą na celu sprawdzenie stanu zwierząt, żyjących na jednej z posesji. Zgłoszenie było dramatyczne i równie dramatyczny obraz zastaliśmy na miejscu. Przy budzie na krótkim łańcuchu przebywała sunia, z bardzo zaawansowaną chorobą skóry. Jej całe ciało pokryte było strupami, ranami, dodatkowo całości towarzyszył wyjątkowy świąd. Sunia bez ustanku drapała się po obolałej swędzącej skórze, tym samym uszkadzając ją sobie dodatkowo pazurami. Żeby tragedii było mało, suni towarzyszyły trzy... Czytaj dalej...
Dwa tygodnie temu wspólnie z Pogotowiem dla Zwierząt z Trzcianki przeprowadziliśmy interwencję mającą na celu sprawdzenie stanu psa w typie dalmatyńczyka, przebywającego w jednym z łódzkich mieszkań. To co zastaliśmy na miejscu przeszło nasze wyobrażenia. Zagłodzona, ledwo trzymająca się na nogach sunia...i właścicielka, która nie widziała nic złego w stanie własnego psa. Natychmiast przy asyście policji zdecydowaliśmy się na odbiór zwierzęcia na podstawie art. 7.3 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Sunia została przewieziona do szpitala i rozpoczęła się żmudna... Czytaj dalej...