Co nowego?




Animili wirtualnym opiekunem...

5 marca 2010 gra internetowa Animili.pl podjęła adopcję na odległość podopiecznego Fundacji Niechciane i Zapomniane -  SOS dla Zwierząt, psa Uszatka. Dzieci zdobywając określony poziom w grze stają się wirtualnymi właścicielami i wspierają zwierzaka, a twórcy gry przekazują ustaloną kwotę Fundacji na jego utrzymanie . Uszatek ma własnego bloga, na którym umieszczane są aktualne wiadomości o jego losach, zdjęcia oraz komentarze użytkowników. Podjęta przez Animili.pl adopcja na odległość ma na celu propagowanie wśród dzieci inicjatywy pomagania słabszym i...
Czytaj dalej...



Uszatek i Matylda… dwa...

Chociaż ich oczy mówią nam chyba wszystko, to tak naprawdę o ich wcześniejszym życiu wiemy niewiele... Chyba nikt z nas nie poradziłby sobie z tyloma przeciwnościami losu. Może kiedyś były czyjeś, może zostały porzucone... błąkały się miesiącami. Poszukiwanie jedzenia, schronienia, w którym dałoby się przetrwać największe mrozy i najgorsze upały, walka o przetrwanie, o każdy dzień, przeganianie przez ludzi, którym nie odpowiadała ich obecność, ale którzy jednocześnie nie zrobili nic, by im pomóc... - to była ich codzienność. Z nieocenioną pomocą Pana...
Czytaj dalej...



Pies wyrwany ze szponów...

Ten pies już miał podany środek uspokajający, po którym miała nastąpić eutanazja. Śmierć była na wyciągnięcie ręki. Nienaturalna i przedwczesna... niepotrzebna śmierć. Jerry’ego przywieźli jego właściciele do jednej z łódzkich lecznic. Miał tam zostać uśpiony, gdyż w rodzinie pojawiło się dziecko i automatycznie zabrakło miejsca dla psa. Historia, którą tak często słyszymy i która tak bardzo boli... Bo Jerry nie jest psem niegrzecznym, ani tym bardziej agresywnym. Jest normalnym, fajnym i szukającym kontaktu z człowiekiem psiakiem. Widać po nim jednak,...
Czytaj dalej...



Te które czekają zbyt...

Codziennie borykamy się z bezdomnością...bezdomnością która uderza w te co głosu nie mają. W te, które nie potrafią powiedzieć jak bardzo boli brak "swojego" człowieka, człowieka, który będzie lekarstwem na samotność, któremu będą mogły oddać całe psie serce, tak niewiele a jednak tak dużo-wszytsko co mają. Merdanie ogona, radość kiedy wraca z pracy, uśmiechnięty pyszczek na długim spacerze, wdzięczność za życie-godne życie psa i jego pana. I pomimo tego, że nie są w stanie wyrazić słowami jak bardzo brakuje im takiego życia, widzimy w ich oczach...
Czytaj dalej...



1% podatku – serdecznie...

Szanowni Państwo, kolejny raz przychodzi nam złożyć Państwu podziękowania za przekazanie 1% swojego podatku dochodowego na rzecz podopiecznych Fundacji oraz jej działalność. Wraz z naszymi podopiecznymi dziękujemy wszystkim serdecznie! Za pieniądze uzbierane w roku 2008 oraz 2009 udało nam się m.in.: rozbudować stworzony wcześniej Fundacyjny Dom Tymczasowy, tzn. dociągnąć do niego prąd oraz zaplanować i ogrodzić trzy duże wybiegi dla psów. zakupić fundacyjny samochód – Peugeot Partner, który pozwala nam na łatwiejsze dojazy na interwencje, wizyty przed- i...
Czytaj dalej...



Lucky po wypadku – bez...

Lucky to psiak, o życie którego walczyły dziesiątki osób. Błąkał się w Rawie Mazowieckiej - przeżył kilka mroźnych nocy, aż w końcu zdarzył się wypadek samochodowy... Psiak przestał po nim chodzić, nieporadnie ciągnął jedynie tylne łapy za sobą... Starając się przeżyć, albo czekając na śmierć, schował się w betonowym tunelu. W tym czasie dziesiątki osób z całej Polski, dowiedziawszy się o jego tragedii, planowały ratunek dla Luckiego. Wszystko było dopięte na ostatni guzik - ta akcja nie mogła się nie udać. W niedzielę 7 lutego Lucky został...
Czytaj dalej...



Psy pana Kazimierza

Kilkanaście lat temu Pan Kazimierz dostał od miejscowego proboszcza kilka psów. Ma dobre serce, więc przygarnął je pod swój dach. Wieść o tym rozniosła się szybko i 'życzliwi' ludzie podrzucali kolejne. Zwierzęta nie były sterylizowane i kastrowane, więc zaczęły się pojawiać szczenięta a o nowe domy dla nich było ciężko. Dlatego dziś w gospodarstwie przebywa 40 psów. Większość z nich to średnie psiaki, nie sięgają wyżej niż do kolan swego właściciela. Alf, Makumba, Tusipek,  Kokolina, Cypisek - każdy ma swoje, często bardzo oryginalne imię. Pan...
Czytaj dalej...



Wielka tragedia Wielkiego...

Bo czym innym jest śmierć ukochanego właściciela? Kiedy  Twój świat rozpada się na miliony malutkich kawałeczków, kiedy wszystko co do tej pory było normalnością odchodzi w niepamięć, kiedy nie ma już nic...ani Pana, którego w każdy poranek witało się merdaniem ogonka, ani domu, który dawał poczucie bezpieczeństwa...została w wielkim "NIC". Saba nie rozumie tego co teraz stało się jej rzeczywistością, nie jest w stanie uwierzyć, że wszystko będzie inaczej... Pomóżmy Sabuni stworzyć nowe, szczęśliwe życie, odnaleźć człowieka, przy boku którego...
Czytaj dalej...



Długa historia rozbrykanego...

Naprawdę nie sposób wiarygodnie opisać tego, co przydarzyło się temu konikowi. Został podarowany swojej właścicielce, kiedy miał zaledwie trzy i pół roku, był gąbką na otarcie morza łez po tragedii spłonięcia jej stajni i koni szykowanych na Mistrzostwa Świata Końskich Rajdów Długodystansowych. Tamtą historię już opłakaliśmy i do niej nie czas wracać. Grosz wyrósł na pięknego Arabka (początkowo był grafitowy, ale z roku na rok jaśniejąc, stał się całkiem biały, co widać na zdjęciu). Ukochany przez wszystkich i rozpieszczany do granic przyzwoitości,...
Czytaj dalej...



Zwierzaki z torebek –...

Tytuł wydaje się lekki i można by rzec, że nawet zabawny... ale nie, to co chciałabym opisać nie jest ani lekkie ani zabawne. Całość historii jest tak przykra, że może choć ten tytuł pomimo iż dotyczy tragizmu, niech będzie delikatny, choć to. Bo czy tragizmem nie można nazwać zwierzęcia duszącego się w foliowej torebce, ba! zwierzęcego "dziecka" duszącego się w  torebce? Dodam jeszcze w mrozie, ciemności, kiedy jedyne co mu pozostaje to rozpaczliwe łkanie, które staje się coraz cichsze i cichsze... Bo może "Pan" wróci i jednak wyjmie, może zabierze do...
Czytaj dalej...